piątek, 22 maja 2015

Rozdział III

Na początku chciałam zadedykować ten rozdział mojej koleżance, mianowicie z tego bloga http://blood-love-and-immortality.blogspot.com/ na który Was serdecznie zapraszam, naprawdę warto zajrzeć! Dziękuję za wszystko kochana!:*


- Gdzie byłaś?! - powtórzyła nie co głośniej.
- Uspokój się. - powiedziałam z wielkim niedowierzaniem, ponieważ obecne zachowanie mamy było mi całkowicie obce. - Zagadałam się po prostu z Bonnie, a potem jeszcze ze Stefanem.
- Jakim Stefanem? - oschły ton, którego teraz używała przyprawiał mnie o dreszcze.
- Salvatore. Przecież ci o nim opowiadałam. Z jakiego powodu to przesłuchanie ? Przecież nic się nie stało. - spojrzałam z pod byka na mamę i ujrzałam w jej oczach strach. Teraz to już naprawdę nic nie rozumiałam. - Co się dzieję ? - szepnęłam.
- Nic. Po prostu martwię się o ciebie. Chyba nie ma nic w tym dziwnego ? - nastała głucha cisza.
- Masz racje, nie ma. - odparłam, posyłając jej pocieszający uśmiech.
Doszłam do wniosku, że moja mama 'włączyła' swoją nadopiekuńczość i stąd to wszystko. W końcu była samotną matką co na pewno nie ułatwia jej życia. -Wiesz, że o wszystkim ci mówię i teraz gdyby działo się coś złego, też bym ci powiedziała. Nie masz się o co martwić. - zapewniłam.
- Wiem. Przepraszam, po prostu powrót twojego ojca zbyt bardzo mi się udziela i przez to chodzę podenerwowana. -  teraz brzmiała jak moja 'dawna' mama. Miałam spytać o co tak naprawdę jest na niego zła, ale postanowiłam już nie dręczyć tym ani siebie ani jej. Po za tym byłam zbyt  zmęczona.
- Rozumiem. Jednak on nie jest wart twoich nerwów. Zresztą masz mnie, a my córki i mamy musimy się trzymać razem. Jestem w twojej drużynie. - wymieniłyśmy się lekkim uśmiechami i aż zrobiło mi się dobrze na sercu gdy zobaczyłam ją uśmiechniętą. - Ja już lecę na górę. Jestem strasznie zmęczona. - ziewnęłam, a mama tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością. Gdy znalazłam się już w swoim pokoju w oczy rzuciła mi się biała kartka, która leżała na moim łóżku. Podniosłam ją z zamiarem jej przeczytania. Jednak to co zobaczyłam aż mną wstrząsnęło.

Domyślam się, że mnie nienawidzisz i nawet nie zdajesz sobie sprawy 
jak bardzo chciałbym to naprawić.
Chcę żebyśmy byli znowu rodziną i zdaję sobie sprawę,
że nie od razu będziesz chciała mi wybaczyć. 
Jednak gdy wrócę, proszę Cię abyś mnie wysłuchała. 
Obiecuję Ci, że wtedy dowiesz się prawdy, 
którą chciałaś  tak bardzo znać. 
Tylko proszę Cię, daj mi szansę. 
Musisz wiedzieć, że w czasie mojej nieobecności,
myślałem o Tobie codziennie i nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym Cię zobaczyć.
Kocham Cię i mam nadzieję, że po moim powrocie będziesz w stanie choć 
ze mną porozmawiać. 
Tata.


To co tam przeczytałam, podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody. Nie mogłam się utrzymać na nogach, dlatego swobodnie opadłam na łóżko. Po kolei analizowałam każdy wyraz, każde zdanie listu. Na początku myślałam, że to głupi żart, ale cholernie się myliłam. Byłam na niego wściekła, a ta wiadomość sprawiła, że poczułam ból i nienawiść. Wszystko to potęgowało bolesne wspomnienia do których już nie chciałam wracać. Łzy, nawet już nie chciały lecieć.
Miałam zamiar iść do mamy, bo wiedziałam że to ona położyła  tą kartkę. No i proszę, nawet wyjaśniło się zdenerwowanie mamy. Wzięłam list z powrotem do ręki, zgniotłam jak tylko się dało i wyrzuciłam do kosza. Następnie położyłam się i nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

Nowy Orlean w tym samym czasie 
W jednym z  najbogatszych rezydencji w Nowym Orleanie, mieszkał mężczyzna, który na pozór wyglądał na normalnego czterdziestolatka. Jednak jego prawdziwe życie mijało się z prawdą. Jest on długowiecznym wampirem, ale to dopiero początek historii. Był zmuszony opuścić swoją żonę oraz córkę i przeprowadzić się do Nowego Orleanu, gdzie chciał zabić wrogów, którzy byli zagrożeniem, dla jego rodziny. Od jego wyjazdu z rodzinnego miasta - Mystic Falls, minęły już 3 lata. Teraz nadszedł czas, aby powrócić.
Myśląc o tym co nadejdzie, nie zauważył, że znajoma twarz przygląda mu się zza framugi drzwi.
- Myślisz o nich, prawda ? - zagadnął mężczyzna, który właśnie stał się jego nowym rozmówcą.
- Owszem. - odpowiedział, nadal patrząc się pustym wzrokiem w szybę. Teraz gdy wrócę, będę miał większą pewność, że nic im się nie stanie. - nalał do dwóch szklanek bursztynową ciecz, po czym podał jedną z nich swojemu towarzyszowi.
- A co zamierzasz zrobić z Caroline ? Powiesz jej prawdę ? Bo jeśli tak to nie chciałbym być w twojej skórze. - prychnął, a Bill odwrócił się w jego stronę i lekko uśmiechnął na wspomnienie buntowniczej córki.
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale obiecałem jej to i słowa dotrzymam. Zresztą ona  jest już gotowa na przemianę. - Bill zamyślił się na chwilę i znów spojrzał na mężczyznę. - A może ty chciałbyś jej to powiedzieć ? - zasugerował.
- O ile mnie pamięć nie myli to wymazałeś jej wszystkie wspomnienia o mnie! - wrzasnął, po czym jednym haustem wypił alkohol i odstawił szklankę na stół. - Więc jak twoim zdaniem miałbym to zrobić ?
- Myślisz, że mi z tym dobrze ?! Nie chciałem, aby cierpiała, gdy odejdziesz. Wystarczająco, że już ja doprowadziłem ją do tego stanu. Dlatego chcę to naprawić i myślę, a nawet jestem pewny, że powinieneś jechać ze mną. W końcu twój brat wyjechał, a reszta jest zasztyletowani. - powiedział bez ogródek.
- Chciałbym pojechać, ale zostanę. Muszę. - zacisnął zęby. - Przypominam ci, że jestem królem tego miejsca i od tak nie mogę sobie wyjeżdżać.- uśmiechnął się okrutnie.
- Nie wierzę, że nie chcesz zobaczyć się z Caroline. Zresztą Marcel może cię zastąpić. Przecież on też kiedyś tu rządził. Zna się na rzeczy. - powiedział w pełni opanowany. - A co do Caroline. Odkąd pamiętam miałeś do niej słabość.
- Właśnie, Bill to było kiedyś. Od tego czasu trochę minęło i zdążyłem stać się jeszcze gorszym skurwielem niż wcześniej. - mężczyzna lubił droczyć się z Billem, bo właśnie tak najczęściej rozmawiali. Może nie dawał tego po sobie poznać, ale cieszył się, że ma kompana do rozmów.
- Znam cię zbyt dobrze. Wiem, że do mojej córki czujesz coś więcej, a teraz nadzwyczajnie boisz się, że to się jeszcze bardziej nasili. - powiedział dobitnie. Mężczyzna spodziewał się, że Bill kiedyś mu to wygarnie i musiał przyznać, że znalazł sobie świetny moment. Chyba jako jedyny czytał z niego jak z otwartej karty.
- Skoro aż tak dobrze mnie znasz powinieneś wiedzieć, że jestem nieobliczalny i zmieniam zdanie kilkakrotnie w ciągu jednego dnia. Po za tym wyzbyłem się całkowicie dobra i nawet Caroline tego nie zmieni. - fakt, tym to nawet sam siebie nie przekonał, ale postarał się mówić bardzo wiarygodnie i zwrócić na siebie uwagę słuchacza. Robiąc odważne kroki w głąb pokoju, zauważył album ze zdjęciami, który leżał na łóżku. Na jednym z nich była siedmioletnia blondynka, która kiedyś była jego 'aniołem'. Dosłownie, tak ją nazywał. To wszystko, również nie umknęło uwadze Billa.
- Ja też dobrze cię znam Forbes i wiem że coś ukrywasz. Powiem więcej, wydaję mi się, że to ma związek...ze mną.
- No dobra, będę szczery. Po części kłamałem. Ale to co mówiłem o Caroline było  prawdą.
- Do rzeczy Bill.
- Nie dawno spotkałem się z zaprzyjaźnioną czarownicą, która przepowiedziała mi przyszłość i... dowiedziałem się, że w ciągu roku umrę. Sophie nic więcej nie chciała mi mówić, ponieważ sama przestraszyła się swojej wizji, dlatego chcę ostatnie miesiące, dni spędzić z rodziną. I  tak, mam pewność, że  ona nie blefuje.
- A co to ma związek ze mną ? - mężczyzna czekał cierpliwie, aż Forbes wszystko mu wytłumaczy.
- Chcę, abyś jechał ze mną, ponieważ Caroline będzie miała najlepsze wsparcie w tobie. Po za tym ty najlepiej przygotujesz ją do bycia wampirem. Obiecaj mi przynajmniej, że się nią zajmiesz gdy mnie już nie będzie. - powiedział jakby do syna, którego nigdy nie miał. Mężczyzna naprawdę był zaskoczony tą wieścią, ale był zepsuty. Nie umiał współczuć a tym bardziej pocieszać. Jednak Bill o tym doskonale wiedział.
- Mogłeś powiedzieć to wcześniej. Wtedy nawet bym się nie zastanawiał! - wrzasnął. -  Jeśli taka jest twoja ostatnia wola, zrobię to. Jednak znasz mój charakter. Odbiegam znacznie od poukładanego i spokojnego. Krzywdzę dużo ludzi, więc żeby jej nie narażać, wolę się  ograniczyć do jej neutralnego chronienia.
- Niech będzie. Ale naprawdę nie ciekawi cię jaka ona teraz jest, Klaus ? - zamyślił się na chwilę i analizował to co powiedział Bill, ale nie chciał już o tym rozmawiać. Ostatnio za dużo o niej rozmawiał, a nie mógł. Musi o niej zapomnieć tak jak ona zapomniała o nim. Na to wspomnienie od razu zrzedła mu mina.


- Lepiej pójdę się spakować. Mystic Falls czeka.


_______
Witam Was po dość długiej przerwie. Przepraszam, że musiałyście tyle czekać, ale niestety miałam problemy z laptopem. Mam nadzieję, że tym rozdziałem Wam wszystko wynagrodzę :) Nie obiecuję kiedy będzie następny, ponieważ nie wiem jak teraz wyrobię się między nauką a opowiadaniem. Jestem ciekawa Waszej opinii co do tego rozdziału i z góry mówię że ten rozdział był bardziej przemyślany od tamtego. Liczę na Wasze motywujące komentarze, nie zawiedźcie mnie :) Dobranoc:*


19 komentarzy:

  1. Witaj, koleżanko. Zakładam, że jesteś ,,nowa'' na blogspot.com?
    Przeczytałam wszystkie rozdziały którymi nas uraczyłaś i twierdzę, że nie jest źle. Dobrze ci idzie pisanie i widzę, że sprawie ci to przyjemność. Uwierz, nie przyczepię się do żadnego błędu, ponieważ nie zwracam na to większej uwagi. Raczej na to co jest napisane. Opowiadanie przypadło mi do gustu i zdecydowanie będę czytać. Po za tym, życzę ci powodzenia w świecie blogów, sweetheart. xoxo, elose.

    Przy okazji ja również dzisiaj dodałam rozdział na swoim blogu, jak będziesz chciała, śmiało zapraszam do czytania:

    http://kiss-me-or-kill-me.blogspot.com/2015/05/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!! Cufowny!!!!
    Kirdy nastepny?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No no jest już Klaus...to kiedy Elijah ? :3 nie mogę się doczekać dalszej cz. ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo dziękuję za dydykację kochana 💋💜
    Rozdział cudowny . Czyli Klaus i Caro znali się wcześniej ? Coś sądze ,że z tego wyjdzie bardzo ciekaqa historia :) Czekam na następny rozdział ,więc pisz pisz bo się bie mogę doczekać .
    PS. W następnym rozdziale pojawi się Damon lub Kol ?? A może jakiś wątek z Enzo ????
    Pozdrawiam i jeszcze rqz dziękuję za dydykację 💜😘

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNE! Rozdział jeden z najlepszych :* Poza tym masz świetny wygląd bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo kocham Caroline i Klausa!
    Kocham te gify , chociaż osobiście nigdy ich nie wtrącałam do opowiadania.
    No i kocham Twój blog!
    Powiadamiaj mnie o nowościach , jeśli znajdziesz chwilę czasu, na thatawkwardmoments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Klaus <3 rozdział fantastyczny i ta wiadomość od ojca Caroline czekam na nn i zapraszam do siebie http://diaries-written-in-blood.blogspot.com/ miło by było jakbyś po sobie cos zostawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku nie mogę doczekać się spotkania care i klausa <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooooo Klaus, nareszcie !!!! Uwielbiam twoje rozdziały i ogólnie tematykę, czekam na dalsze rozdziały i na Klaroline...Kocham, Kocham, Kocham <433
    Tvd-holiczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejuuu! To najcudowniejszy blog o pamiętnikach jaki czytałam. Podoba mi się to, że to inna historia, ale ciekawa, co się rzadko zdarza. Trafiłam na twojego bloga przypadkiem, ale fajnie, bo to na serio ciekawy blog. Musisz koniecznie dodawać rozdziały częściej, bo umrę hehe ;*
    Byłoby super gdybyś informowała mnie o nowościach na moim blogu : http://onlyknowyoulovehimwhenyoulethimgo.blog.pl/ , ponieważ mam mało czasu i na zawsze daje radę zaglądać na wszystkie blogi, które czytam. Dodatkowo, zachęcam cię do przeczytania mojego bloga. Inna tematyka, ale mam nadzieję ze ci się spodoba ;* /Alex ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokończyłem i już jestem na bieżąco. Historia całkiem inna niż "Pamiętniki wampirów" ogólnie (choć widziałem tylko pierwszy sezon i kilka przypadkowych, późniejszych odcinków).
    U ciebie wampiry mogą mieć dzieci? Jak to możliwe?
    Złości Caroline się nie dziwię.
    Dlaczego jej ojciec umrze? Szybko sobie o rodzinie przypomniał, gdy przychodzi kres - typowy tatuś tylko z nazwy.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie (adresy zostawiłem w spam)
    Gdy dodasz kolejny rozdział możesz mnie o tym powiadomić, chętnie przeczytam.
    http://dariusz-tychon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u mnie wampiry mogą mieć dzieci ;) Tzn. jest to trochę pogmatwane, bo wampiry mogą mieć dzieci z ludźmi a z wampirami nie ;) Czemu jej ojciec umrze ? Dowiesz się w swoim czasie, pozdrawiam i dziękuję :*

      Usuń
  12. Wszystko zaczyna być takie spójne.. Jejku. <3
    ~blueberryx1

    OdpowiedzUsuń
  13. Ranking chwilówek w 15 min tylko w http://ibrok.pl/

    OdpowiedzUsuń