niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział XI cz.2

Pojechałam z Hayley do Grill'a i dopiero gdy się tam znalazłam, odetchnęłam z ulgą. Przypomniało mi się, że przecież nie wyglądam najlepiej. Jednak to już mnie nie obchodziło, przecież teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. Na myśl o tym co mnie czeka jeszcze bardziej posmutniałam. W dodatku jeszcze to zamieszanie z Klaus'em. Myślałam, że jest inny. Jednak dzięki nie mu nauczyłam się jednego. Muszę być silna, jeśli chcę żyć w takim świecie jak on. Złapałam opadające kosmyki włosów i założyłam za ucho. Spojrzałam dookoła siebie i pokiwałam głową z niedowierzania. Moje rozmyślania były tak intensywne, że nawet nie spostrzegłam, że jest już noc. Następnie weszłam z Hayley do Grill'a i rozejrzałam niepewnie. Na moje szczęście o tej porze było mało ludzi i nikt nie musiał patrzyć na mój okropny stan z pod byka. Zajęłyśmy miejsce, które najmniej rzucało się w oczy.
- Caroline. - westchnęła moja towarzyszka i spojrzałam na mnie niepokojąco. - Nie odezwałaś się do mnie w aucie ani słowem i już sama nie wiem czym to jest spowodowane. Po prostu powiedź coś, bo zwariuje, jeśli nie dowiem się, ze to z mojego powodu. - wyglądała jakby gryzło ją to od dobrych paru dni. Była zdenerwowana i przejęta moich zachowaniem.
- Nie, to nie o to chodzi. - powiedziałam zmęczonym tonem, podnosząc jeden kącik ust. - Mam ciągły mętlik w głowie. Z dnia na dzień coraz to bardziej. Tak bardzo chciałabym znaleźć na to wszystko odpowiedzi. - szepnęłam i westchnęłam cicho.
- Wiem. - oznajmiła i spojrzała mi w oczy. - Jeśli chcesz mogę ci odpowiedzieć na parę pytań. W końcu jestem ci to winna.
- Okej. A więc opowiedz mi wszystko od początku. Jak się przemieniłaś i kiedy poznałaś Klausa. Chcę szczegółowych odpowiedzi.

- Tak myślałam, że o to zapytasz i cieszę się, że dałaś mi szansę. To jest akurat długa historia, a więc pozwól, że zacznę od swojego życiorysu. A więc moi biologiczni rodzice porzucili mnie gdy byłam jeszcze niemowlakiem. - słysząc to zrobiło mi się szkoda Marshall, ale ona wyglądała jakby już do tego przywykła. - Jednak przygarnęła mnie nowa rodzina. Żyłam w rodzinnej sielance, dopóki nie skończyłam siedemnaście lat. Wtedy wszystko zaczęło się komplikować. Czułam, że się zmieniam. Łatwo było wyprowadzić mnie z równowagi, dlatego często wdawałam się w bójki. A później było jeszcze gorzej, gdy tylko była pełnia, przemieniałam się w wilkołaka. Gdy moi przybrani rodzice się o tym się dowiedzieli, w kochających, zmienili się na prawdziwe bestie. Myśleli, że jestem jakaś opętana. - mówiąc to, zamyśliła się na chwilę i parsknęła fałszywym śmiechem. - Z racji, że byli wierzący, nie chcieli się ze mną pokazywać i wyrzucili mnie z domu. Nie miałam się nawet gdzie podziać i właśnie wtedy spotkałam Klausa. - mówiąc jego imię, spojrzała mi w oczy i kontynuowała dalej. - Budził we mnie strach i respekt, ale powiedział, że wie kim jestem i że mi pomoże. Razem z nim był Tyler, który był tak samo wystraszony jak ja. Mimo wszystko zgodziłam się z nim jechać. Od razu jak z nim przyjechałam okazało się, że chcę złamać klątwę Słońca i Księżyca, aby stać się pół wampirem i pół wilkołakiem. W jego domu było chyba z dwadzieścia wilkołaków. Z pośród nas wszystkich wybrał Tylera, z którym od początku się trzymałam. Nienawidził go i dlatego chciał go zabić, właśnie przez klątwę. Chciałam mu pomóc i znalazłam sposób. Przespałam się z nim, aby on mógł uciec. - powiedziała i spojrzała na mnie nerwowo, a mi aż tchu zabrakło. A to bydlak. - Udało się, jednak Klaus nie był głupi i domyślił się, że to był mój podstęp i nie wiem jakby się to skończyło, gdyby nie Elijah - brat Klausa. On jako jedyny się mną opiekował. Obiecał, że nie da mnie zabić jego bratu i dotrzymał słowa. Koniec historii.
- Wow. - buzia aż roztworzyła mi się ze zdziwienia. - To naprawdę nieprawdopodobne. Dobrze, że mi to powiedziałaś. Chociaż ty starasz się być ze mną szczera. - posłałam jej przyjacielski uśmiech i od razu spoważniałam, słysząc wiadomości w telewizorze, znajdującym się tuż na przeciwko mnie. Hayley widząc moją minę, odwróciła się i również patrzała na to samo co ja.
Z najświeższych informacji wynika, że w Mystic Falls grasuję jakieś groźne zwierzę, które zabiło już 15 osób. Dlatego też, bardzo prosimy nie wychodzić nigdzie z domu o późnej porze.
Powiedział to jeden z policjantów, który był przerażony całą sytuacją. Przez to brzmiał tak autentycznie, że sama miałam ochotę uciec do domu, ale po co? Przecież to nie żadne zwierzę. To facet, który nie radzi sobie z własnym ego.
- Czy tylko mi przyszedł na myśl Klaus ? - Hayley odwróciła się w moją stronę i przyjrzała mi się uważnie.
- Nie tylko tobie.
Oczami Klausa
Najadłem się wystarczająco, jak za dobrych czasów. Zdawałem sobie sprawę, że pozbawiłem życia tyle niewinnych duszyczek, ale robiłem to tak często, że już zdążyłem do tego przywyknąć. Ale to nie koniec niespodzianek. Skierowałem się do domu Salvatore. Miałem już pewien plan i oczywiście jak zwykle postanowiłem nie wychodzić tam bez niczego. Zapukałem więc do drzwi i czekałem aż ktoś mi otworzy. W drzwiach spotkałem Stefana. Uśmiechnąłem się pod nosem, ponieważ to właśnie do niego miałem sprawę.
- Witaj Stefan. - powiedziałem rozluźniony, a on wręcz przeciwnie, patrzył na mnie ze spokojem.
 - Wiem co chcesz powiedzieć. - wyręczyłem go. - Zdaję sobie sprawę z tego, że przychodzę o późnej porze, ale to bardzo ważne. Wpuścisz mnie? - spojrzał na mnie z pod przymrużonych powiek, a potem odsunął się i przepuścił mnie w drzwiach.
- A więc o co chodzi ? - spytał z udawanym zainteresowaniem, wkładając ręce w kieszenie jeans'ów.
- Mam do ciebie propozycje nie do odrzucenia. - powiedziałem  zachęcająco - poważnie,  czym zyskałem uwagę wampira.
- Więc do rzeczy, bo jestem zajęty. - nagle z salonu wyłoniła się dziewczyna. Ta sama, która na imprezie kłóciła się z Caroline. Inaczej mówiąc sobowtór Tatii i Katherine. Ma szczęście, że nie poznałem jej wcześniej i nie zabiłem w czasie złamania klątwy, ponieważ sobowtóry są do tego potrzebne. Jednak zawsze mogłem to zmienić, bo co mi zależy jedna osoba w tą czy we tą.
- Właśnie widzę. Jesteś Elena Gilbert jak mniemam? - spytałem i spojrzałem na nią. Uniosła jedną brew, nie wiedząc skąd mogę znać jej nazwisko. Nie odpowiadając na jej zdziwienie, ująłem jej dłoń i pocałowałem w jej wierzch. Lubiłem robić dobre wrażenie na kobietach, bez znaczenia czy miałem je zabić czy też nie. Na koniec uśmiechnąłem się szelmowsko do Stefana.
- A więc dobrze, że przyszłaś, ponieważ lepiej żebyś przy tym była. - wpatrywali się we mnie, przetrawiając każde moje słowo. - Jak wcześniej wspominałem, chcę odnowić naszą przyjaźń i dobrze wiesz co mam na myśli. Może być tak jak kiedyś. Rzuć to wszystko i żyj chwilą. - Stefan tylko wymienił smutne spojrzenie z Eleną, która stała tuż koło niego.
- Chyba oszalałeś. - powiedział zdenerwowany już Stefan, co trochę kiwając głową z niedowierzania. - Co ty myślisz, że od tak rzucę swoje szczęśliwe i poukładane życie? Grubo się mylisz, ponieważ ja zacząłem już od nowa, bez zabijania niewinnych ludzi.
- Naprawdę? Nie nudzi cię to? Krew z woreczków nie może się równać od picia prosto z żyły. Założę się, że już nie pamiętasz jakie to przyjemne. Jesteś wampirem i nie powinieneś powstrzymywać się od tego co leży w twojej naturze, Stefan. A ona. - wskazałem palcem na przestraszoną Elenę. - Sprawia, że jesteś słaby. Kiedyś taki nie byłeś. Mogliśmy mieć wszystko. - manipulowałem nim, mówiąc dobitnie jak tylko się da i chyba dało to jakiś skutek, ponieważ Stefan zaczął się na czymś intensywnie zastanawiać.
- Stefan, nie słuchaj go. - poprosiła Gilbertówna, łapiąc go za rękę.
- To było dawno, Klaus. Teraz czas ruszyć dalej.
- Sprzeciwiasz mi się? - spojrzałem na niego złowieszczo. - Jeszcze mi podziękujesz. - powiedziałem, po czym w wampirzym tempie, podbiegłem do Eleny i stając za nią, chwyciłem ją za ręce, aby mi się nie wyrywała.
- Co ty wyprawiasz? - powiedział, spanikowany Stefan.
- Wiesz dobrze, że ze mną się nie zadziera. Naprawdę wierzysz w to, że Gilbertówna cię kocha? Błagam cię, Katherine niby też cię kochała i co z tego wyszło? Zostawiła cię, a ty cierpiałeś przez wieki. Tak samo będzie z nią. Zresztą już widać jak zaleca się do twojego brata. Zapewne mają już coś na sumieniu. - uśmiechnąłem się diabelsko najpierw do Stefana a później do Eleny.
- Stefan, nie słuchaj go, to wcale nie prawda. Nie jestem taka jak Katherine, przecież dobrze wiesz. - powiedziała płaczliwie, co chwila szarpiąc się ze mną.
- A właśnie gdzie twój braciszek? No tak, przecież ta pora jest świetna na polowanie. Sam coś o tym wiem. Więc jak będzie Stefan? - powiedziałem z nadzieją. - Wiesz, że jestem zdolny do wszystkiego. A tak się składa, że teraz jestem rozwścieczony. Chyba nie chcesz zajść potworowi za skórę? I nie chcesz również, aby ona przez ciebie zginęła? - Stefan tylko wpatrywał się ślepo we mnie i analizował każde słowo po kolei. Zapadła cisza, ale po paru minutach młodszy z Salvatore'ów ją przerwał, jednocześnie podejmując decyzje.
- Przepraszam Eleno. - spojrzał w jej oczy z miłością. - Muszę to zrobić dla twojego dobra, ale nie potrwa to długo, obiecuję. Kocham cię i zawsze będę kochał.
- powiedział umęczonym głosem, a Gilbertówna tym razem na dobre zaniosła się szlochem.
- Błagam cię, nie rób tego! Proszę. - Stefan tylko wbił wzrok w podłogę, aby z powrotem spojrzeć na Elenę, tym razem z obojętnością.
- Nie. To nie może być prawda. Proszę cię, wróć do mnie.
- Brawo, Stefan. Podjąłeś dobra decyzję. - pochwaliłem go.
- Lepiej, Eleno żebyś poszła już do domu, bo chyba nie chcesz zginąć? A on nie żartuję w takich sytuacjach. - powiedział tekstem typowego Stefana - Rozpruwacza. Uśmiechnąłem się, a on jakby nigdy nic, poszedł otworzyć jej drzwi.
- Nie lepiej ją zabić? - zaproponowałem.
- Nie. - powiedział stanowczo. - Coś za coś. Ona, za moje człowieczeństwo. - przypominając sobie o istnieniu Eleny, Stefan ujął jej podbródek i zaczął hipnotyzować.
- A teraz pójdziesz do domu. - bez słowa wyminęła go i wyszła.
- Czemu nie powiedziałeś jej, aby o wszystkim zapomniała?
- Niech cierpi. - powiedział, ale czułem, że nie jest do końca ze mną szczery. - Więc co teraz?
- Jedziemy do Nowego Orleanu.
___________________________________
No i przed ostatni rozdział już za nami :) Teraz jeszcze 12 i zamierzam sobie zrobić małą przerwę w pisaniu, aby przemyśleć sobie 2 sezon, który zapowiada się jeszcze bardziej ciekawie, o czym będę informowała w zakładce 'spojler'. A co do rozdziału to jakoś niespecjalnie mi się podoba, ale mam nadzieję, że chociaż Wam przypadnie do gustu. Jak widzicie mam nowy wygląd bloga, dzięki mojej kochanej i zdolnej przyjaciółce Elose Przy okazji zapraszam Was na jej cudownego bloga klik 

Czytasz = Komentujesz




14 komentarzy:

  1. Rozdział genialny i nie mogę się doczekać następnego :D
    Klefan forever <3
    Jestem ciekawa tylko z kim bedzie Caroline , powiedz że z Damonem ,proszę .
    Oprócz Klaroline shippuje Daroline ♥
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ! Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie dotychczasowe rozdziały i muszę powiedzieć, że z czasem pisanie idzie ci coraz lepiej :3 Całość jest genialna ! **zołza**-"Jestem ciekawa tylko z kim bedzie Caroline , powiedz że z Damonem ,proszę" Ja również jestem ciekawa z kim będzie, więc tylko czekam na kolejne rozdziały :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę, tak się cieszę, że szablon podoba ci sie! Tak, z tej strony Elose. Zmieniłam nick'a na jakiś czas, potem znów wrócę do Elosiaka ;)

    No i w końcu mój Stefan Ripper. Naprawdę go mocno uwielbiam jak jest taki bad, ale bardziej wolę złego Klausa, wiesz co mam na myśli. Hehe. Masz za to ogromnego plusa, kochana. I jeszcze ta scena Klaus & Stefan, gdzie Klusek manipulował słowami i zmusiła leśniczego do wyłączenia uczuć. Nie wiedzieć czemu się śmiałam jak głupia, a było to wyraźnie krytyczne.

    Oczywiście, jestem też zła, że nie było Klaroline, ale wybaczam ci bo wiem co będzie w 3 sezonie.

    Hihi... a tak, dodałaś do rozdziału Hayley, ty zła! Masz szczęście, że ją tutaj trawię i nie mam ochoty jej jechać na GG.

    Weź nie mów, że dodasz tam Cami-Srami do opowiadania, w tym Nowym Orleanie. Nieee.. seriously? Huh.. "jako tako" (oznacza to, że był świetny) rozdział strasznie mi się podobał. Nawet jeśli tego nie oczekiwałam. No dobrze, no to ja czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny, miśka :*
    xoxo, elose

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!! Czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie się zapowiada :D
    A w ramach krytyki nie używaj w danym fragmencie tego samego kreślenia słowa tak jak w tym Gilbertówna ,tylko na zmianę z jakimś innym określeniem Eleną,sobowtórem itp. Ale ogólnie zajebista robota :*
    -Stalia

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobrze napisane, historia bardzo mnie wciągnęła. Będę czasem zaglądać! :)
    http://klatwa-blizniakow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm.. pomysł jest spoko, niestety nie czytalam wczesniejszych czesci wiec nie znam calej fabuły... wiec pora zaczasc czytac od poczatku! juz biore sie do roboty ;D
    YUNO

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam że tak dlugo mnie tu nie było ale jestem na urlopie ale teraz już wszystko nadrobilam ^^ i powiem tylko tyle WOW Stefan bez człowieczenstwa?!! *.* i love it!! Bozee Klaus jak.zwykle sie nie cacka :3 i za to go kocham. Ta cała opowieść a bardziej życiorys Hayley ^^ cudoo życzę weny kochana i caluje xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie czytałam od początku, ale już nadrabiam zaległości! :)
    http://veronicalucy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny blog i piękna treść. Szkoda że nie zapoznałam się z wcześniejszymi rozdziałami. Brakuje mi akapitów jak w normalnych książkach bardzo ciężko się czyta bez nich. Pozdrawiam ciepło.
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobry rozdział :) ! Ale ... czekaj, czekaj! Jak to na kqenn przystało, muszę coś skrytykować!! XD Słowo Hayley wyraża więcej niż tysiąc słów... Boże, co tej postaci nienawidzę... ;____; Nie wyobrażasz sobie. C: Piękny wygląd bloga, dobra narracja i opisy. Nic dodać nic ująć (ale ja kłamstwa piszę xd Hayley jest do usunięcia) XD Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 19 rozdział i Jennę z Kolem. http://klaroline-forever---opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział :)) No i piękny wygląd bloga - nie mogę się napatrzeć <3 Będę wpadać częściej. Poinformuj mnie jak będzie nowy rozdział :D
    Pozdrawiam,
    Haniko

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudooo <3.. ^^ świetnie sięczyta ! :))


    mackenziexox.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń